Fot. Getty Images + USA TODAY Sports
Mateusz Gamrot i Arman Tsarukyan po wspólnej walce nie pozostają w przyjacielskich relacjach. Ormianin nie zgadzał się z decyzją sędziów i wielokrotnie powtarzał o tym w mediach oraz umniejszał Polakowi. Mateusz natomiast swego czasu nazwał go “dziw*ą”, gdy ten negatywnie ocenił postawę Dustina Poiriera w starciu z Islamem Makhachevem. Mimo niesnasek, to właśnie Tsarukyanowi kibicuje Mateusz w zbliżającym się pojedynku z Makhachevem.
Zobacz również: [VIDEO] Piorunująca szybkość na tarczach i nowy “look” Mariana Ziółkowskiego! Po kontuzji ani śladu?
W ostatniej rozmowie dla kanału KLATKA po KLATCE Gamrot został poproszony o wytypownie starcia Islama z Armanem, jednak nie był w stanie jednoznacznie wskazać jednego zawodnika.
WYPOWIEDŹ POD REKLAMĄ
50/50. Tutaj ciężko wskazać faworyta, bo każdy z nich jest bardzo dobry. Każdy z nich ma bardzo dobrą stójkę, ma bardzo dobre zapasy. Jiu-jitsu na podobnym poziomie, ale ich background jest zapaśniczy, więc jeden i drugi z tego parteru będzie wstawał. Więc tutaj jest takie wiesz, kto kogo trafi, kto kogo oszuka i ciężko wskazać faworyta.
Choć nie wytypował zwycięzcy to mimo braku sympatii do Armana trzyma kciuki właśnie za niego i wyjaśnił dlaczego:
W moim położeniu dużo lepiej by było, żeby wygrał Tsarukyan. W tym zestawieniu bardziej mogę trzymać kciuki za niego. Choć Islama darzę dużą sympatią to w tym pojedynku mogę trzymać kciuki za Tsarukyana, no bo już raz z nim wygrałem po prostu. Gdzieś tutaj też to się blisko wszystko układa i też mógłby być dobry wiesz… Dobre papiery na potencjalną przyszłościową walkę. Ale ciężko mi wskazać tutaj zwycięzcę. Niech wygra lepszy po prostu.
Zobacz również: [VIDEO] Imponujący wynik Islama Makhacheva w martwym ciągu. Dagestańczyk buduje siłę przed rewanżem z Tsarukyanem
Przy okazji prowadzący rozmowę, Artur Mazur, postanowił spytać Mateusza o jego aktualne relacje z Armanem, z którym przecież trenują w tym samym klubie. Okazuje się, że po rozmowie Armana z szefami klubu, do której doszło w wyniku niepochlebnych wypowiedzi Ormianina o kolegach z ATT, relacje nieco się poprawiły:
Mijamy się po prostu. Ja wyleciałem, on przyleciał. Ja przylecę w połowie stycznia a on wyleci na walkę. Mijamy się, ale ogólnie jest okej. Po tych naszych zamieszkach takich internetowych, gdzieś tam mieliśmy rozmowy z zarządem klubu i myślę, że jest wszystko okej już.
Do pojedynku Makhacheva z Tsarukyanem dojdzie za niespełna miesiąc, 16 stycznia, podczas gali UFC 311 w Los Angeles. Pełną rozpiskę tego wydarzenia znajdziesz poniżej.