Co dalej z Polakami po UFC w Hamburgu?

Za nami gala UFC Fight Night 134. Wystąpiło na niej w sumie aż 4 Polaków, zatem warto zastanowić się, jaka może czekać ich przyszłość.

Damian Stasiak vs Liu Pingyuan

Pierwszy z naszych rodaków, Damian Stasiak, zawalczył z debiutującym w UFC Chińczykiem Liu Pingyuanem, z którym jak sam mówił, dużo sparował podczas treningów w Stanach. “Webster” niestety poległ przez decyzję, która mogła pójść tak naprawdę w dwie strony. Moim zdaniem pierwsza runda dla Polaka, trzecia dla Chińczyka, natomiast druga była bardzo bliska. Sędziowie zadecydowali o zwycięstwie Pingyuana. Warto wspomnieć, że jeden z nich wypunktował pojedynek 30-27, co jest abstrakcją.

Stasiak w organizacji ma rekord 2-4, z czego trzy ostatnie pojedynki to porażki. Walki z Munhozem i Kelleherem mimo że przegrane, były bardzo dobre w wykonaniu Polaka. Zostawił w nich dużo zdrowia i pokazał ambicje. Dzięki temu moim zdaniem dostał kolejną szansę, której niestety nie wykorzystał. Starcie nie było emocjonujące, a przeciwnikiem był przeciętnej klasy zawodnik. Damian nie ma się czym obronić i niestety w moim odczuciu wyleci z UFC i podpisze w niedalekiej przyszłości kontrakt z ACB.

Bartosz Fabiński vs Emil Meek

Kolejnym Polakiem wystąpującym na UFC w Hamburgu był Bartosz Fabiński, który wrócił do oktagonu po 2,5 latach przerwy. Taktyka na walkę była znana od początku, czyli obalenia i kontrola z góry. Bartek zrealizował plan i dzięki temu wygrał. Walka widowiskowa nie była, ale ważny jest wynik. 3-0 w UFC to jest już coś. Fabiński ma styl dosyć podobny do Khabiba Nurmagomedova. Gdyby poprawił kondycję, (bo trochę siadał w 3 rundzie) dodał próby skończeń z góry i poprawił defensywę w stójce, spokojnie mógłby dobić się do TOP10.

Ciężko przewidywać kolejnego rywala dla Bartka. Na TOP15 jest trochę za wcześnie. Zobaczyłbym Fabińskiego w pojedynku z zawodnikiem, który nazywa się Vincente Luque. Brazylijczyk ma w UFC rekord 6-2, jest na fali dwóch zwycięstw z rzędu. Tak samo jak Polak, pokonał w swojej karierze Hectora Urbinę.

Dawid Zawada vs Danny Roberts

Polak, który jeszcze niedawno walczył w KSW, wskoczył na zastępstwo i nie miał obozu przygotowawczego. Bukmacherzy nie dawali mu raczej szans. Dawid co prawda przegrał decyzją, ale dał bardzo dobry, pełen zwrotów akcji pojedynek, który sędziowie mogli wypunktować na jego korzyść. Dawid swoją postawą pokazał, że się cały czas rozwija i w przyszłości może dojść do czołówki.

Tak jak w przypadku Fabińskiego, ciężko wskazać przyszłego rywala. Można jednak się spodziewać, że zawalczy z zawodnikiem, któremu w debiucie również nie poszło. Jednym z takich zawodników jest Amerykanin Chance Rencountre legitymujący się rekordem 12-3. Przegrał niedawno swój pierwszy pojedynek w UFC.

Marcin Tybura vs Stefan Struve

Notowany na 9 miejscu w rankingu UFC Tybura, pokonał przez decyzję Stefana Struve. Pewna wygrana, chociaż w drugiej rundzie Polak przyjął front kicka i się zachwiał. Nie przekonał mnie Marcin swoją postawą. Wygrał niby pewnie, ale moim zdaniem pojedynek zarówno ten, jak i z Arlovskim pokazał, że nie ma tego czegoś, żeby wygrywać z TOP5. Nie ma “instynktu zabójcy”. Jest wszechstronny, ale nie wyróżnia się żadną płaszczyzną. Ma również dziurawą gardę.

Moim zdaniem Polak zawsze będzie utrzymywał się między 5 a 15 miejscem w rankingu UFC, chociaż życzę mu, aby wygrywał ze ścisłą czołówką. Co do rywala, chętnie zobaczyłbym go ze zwycięzcą walki Mark Hunt vs Alexey Oleynik.

A Wy z kim byście zobaczyli Polaków?

ZOBACZ OSTATNIE WPISY:

Najsłynniejsze cytaty w MMA cz. 2

Najsłynniejsze cytaty w MMA cz. 1

Propozycja turnieju wagi koguciej na KSW

Author: mmapunch

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *