Foto: Agencja SE / East News
Od jakiegoś czasu dochodzą do nas wieści, że organizacja KSW nie może dogadać się z Mateuszem Gamrotem odnośnie kolejnej walki. Ponadto, tydzień temu Maciej Kawulski wstawił na swoje social media zdjęcie z Ziółkowskim, wraz z podpisem: “Podskórnie czuję, że pas na biodrach tego zawodnika, to tylko kwestia czasu”. Dodatkowo kilka dni później, Marian zapytany w jednym z wywiadów o przebieg tego spotkania, stwierdził, że nie może zdradzić jego szczegółów, ale po jego zakończeniu był oszołomiony i jednocześnie zadowolony.
Zobacz również: Kursy bukmacherskie przed galą KSW 49 + moje typy
Wtedy już byłem wręcz pewien, że Mateusz opuszcza KSW i rzeczywiście dzisiaj taka informacja została potwierdzona. Gamrot oficjalnie zwakował swoje pasy i zdradził, że od wygranej walki z Koike jest wolnym zawodnikiem. Jednak według Macieja Kawulskiego kontrakt mistrza jest ważny. Kto mówi prawdę? Wydaje mi się, że Mateusz. Takie stanowisko właściciela KSW jest tylko i wyłącznie zagraniem pijarowym, no bo zawsze słabo wygląda sytuacja, w której zawodnik zdobywa pas i nagle kończy mu się umowa.
Ale dlaczego właściwie Gamrot oddał swoje pasy? Oficjalne stanowisko jest takie, że nie dogadał się z organizacją. Ponadto mówi, że jest zmęczony i chce po prostu odpocząć. Nie tylko mi, ale i wielu komentującym, ten drugi powód wydaje się zwykłym wciskaniem kitu. Sporo osób twierdzi, że Gamrot chce się “wyczyścić” z niedozwolonych w UFC substancji i zadebiutować w niedalekiej przyszłości w tej federacji. Również należę do tego grona.
Paradoksalnie, taka sytuacja byłaby korzystna chyba dla wszystkich – dla Gamrota, dla kibiców i poniekąd nawet dla właścicieli KSW.
Mateusz sprawdzi swoje umiejętności z czołówką i spełni ambicje sportowe.
My, kibice, chyba wszyscy wolimy zobaczyć jak Gamer radzi sobie z czołówką, niż ciągle oglądać jak obija zawodników kilka klas niżej od niego.
Zobacz również: Karol Bedorf walczył z jednym z najlepszych zawodników w historii wagi ciężkiej – Ciekawostki MMA cz. 11
Wydaje mi się też, że Poznaniak po prostu finansowo się nie zwraca organizacji. Jest podwójnym mistrzem i naturalne, że chce zarabiać więcej. Zaproponowane przez Polaka kwoty prawdopodobnie przewyższyły zyski, które generuje Gamer i dlatego strony mogły się nie dogadać.
Dodatkowo na skutek braku Mateusza w organizacji, poziom wagi lekkiej w KSW się wyrówna, ponieważ do tej pory raczej wiadomo było z góry, że każdy przeciwnik Gamrota polegnie. Jedynym ciekawym starciem z udziałem Poznaniaka byłaby walka z Parnasse, jednak jak Polak stwierdził w wywiadzie na kanale u Borysa, nie zejdzie już do kategorii piórkowej.
Co zatem z dywizją do 66 i 70 kg? W piórkowej sytuacja jest dosyć klarowna. Pełnoprawnym mistrzem staje się teraz Salahdine Parnasse. Widziałbym z chęcią jego pojedynek z Kleberem. Jest on co prawda po porażce z Gamerem, ale był mistrzem przed przegraną z Mateuszem, więc jakoś to się skleja. Poza tym nie ma innych, lepszych pretendentów. Natomiast w lekkiej pierwszym pretendentem jest oczywiście Marian Ziółkowski i zdaje mi się, że zawalczy o pas ze zwycięzcą pojedynku Parke vs Sowiński.
Jak Wy oceniacie całą sytuację?
Zobacz również: Zawodnik UFC przyjął łapówkę w zamian za podłożenie się w walce – Ciekawostki MMA, cz. 10