Kilka dni temu gruchnęła informacja o tym, że Różal wraca do korzeni i znowu będzie walczył w kickboxingu dla federacji DSF. Dlaczego tak się stało? Jak sam Marcin twierdzi, rzekomo ksw źle go traktuje, jest za dużo show, za dużo układów, układzików i postanowił się rozejrzeć za innymi opcjami. Ma obiekcje do walki, do której właściciele chcą doprowadzić.
Wszyscy wiemy, że chodzi o rewanż z Pudzianem. Marcin z kilku powodów nie chce dać drugiej walki Mariuszowi. Po 1: jest między Panami konflikt. Marcin ma za złe Pudzianowi to, że ten tuż po walce mówił, że nie klepał. Czy to jedyna przyczyna konfliktu? Tego nie wiemy. Redaktor mmanews mówił w jakimś wywiadzie, czy tam którejś transmisji “live”, że posiada nagranie, które potwierdza, że między Panami jest rzeczywiście niewesoło. Po 2: Różal mówi, że nie chce być traktowany jako support. No z jednej strony wygrał walkę z Pudzianem, więc zestawianie ich jeszcze raz będzie tak jakby supportem dla Mariusza i dla federacji ksw, jednak gdyby każdy tak myślał, to by nie było w ogóle rewanżów, a rewanże ludzie chętnie oglądają, a ten się wyjątkowo opłaca zestawić.
Myślę, że ten drugi argument jest naciągany… Różal po prostu chce wyciągnąć więcej kasy od ksw. Świadczy też o tym fakt, że od niedawna ma menadżera. Wcześniej nikt mu nie pomagał w tych sprawach. Mówi o różnych tam zasadach itd. No ale prawda jest taka, że pieniądze w wielu przypadkach te zasady mogą przełamać. Raz już przełamały, bo stoczył jedną walkę z Mariuszem, a więc drugi raz też tak się może zdarzyć.
Marcin teraz będzie walczył w DSF, jednak zostawia sobie otwartą furtkę do walk w mma. Dlaczego? Nie dlatego, że lubi mma. Tylko dlatego, że czeka na lepszą ofertę od federacji. Marcin tak naprawdę będzie występował na DSF dlatego, żeby pokazać ksw, że bez nich sobie poradzi. Różal wie, że ksw będzie robiło wszystko, żeby do tego starcia doprowadzić, a taki ruch przyspieszy ich działanie. To jedna z dwóch najbardziej wyczekiwanych obecnie walk w tej federacji do których realnie może dojść (o drugiej napiszę innym razem).
W ksw już była taka walka, do której za wszelką cenę właściciele chcieli doprowadzić, mimo, że zawodnicy nie chcieli się bić, bo byli przyjaciółmi. Chalidov vs Materla. W tamtym wypadku moim zdaniem było trudniej, bo trzeba było namówić 2 osoby do walki. Tutaj do walki trzeba namówić tylko Różala. Jak namówić? Pieniędzmi i odpowiednimi rozmowami. Ksw pieniądze ma, umiejętnie rozmawiać i przekonywać też umieją. Nikt jeszcze z ksw nie wygrał, więc moim osobistym zdaniem, walka Pudzian vs Różal 2 to kwestia czasu. Apeluję jako fan mma, do Marcina Różalskiego i Mariusza Pudzianowskiego: zróbcie to!
Dzięki za uwagę i do następnego!